Miłość dwudziestolatków

Podlaska Akademia Kultury przy Białostockim Ośrodku Kultury oraz Polski Instytut Sztuki Filmowej zapraszają na pokaz filmu

MIŁOŚĆ  DWUDZIESTOLATKÓW

30.10.2016, godz. 16.00
kino Forum, ul. Legionowa 5
bilet: 8 zł – do kupienia w kasie kina Forum i na stronie www.bilety.bok.bialystok.pl

Miłość dwudziestolatków
Francja/Włochy/Japonia/Polska/RFN 1962, 117′
reż. Andrzej Wajda, François Truffaut, Shintaro Ishihara, Marcel Ophüls, Rossellini Renzo
obsada: Jean-Pierre Léaud, Marie-France Pisier, François Darbon, Rosy Varte, Eleanora Rossi Drago, Cristina Gaioni, Geronimo Meynier, Christian Doermer, Barbara Frey, Vera Tschechova, Werner Finck, Nami Tamura, Koji Furuhata, Barbara Kwiatkowska-Lass, Zbigniew Cybulski, Władysław Kowalski

Andrzej Wajda: “Początkujący paryski producent Pierre Roustang po filmie z Basią Kwiatkowską, wtedy już Lass, postanowił wyprodukować filmowe obrazki “Jak się dziś kochają w różnych krajach na świecie”. Miał to być portret współczesnej młodzieży. W projekcie tym brały udział Francja, Niemcy, Włochy, Japonia i Polska. Scenarzystą polskiej noweli został Jerzy Stefan Stawiński.
Pomimo moich niepewności odnalazłem jednak w końcu swój własny temat, a co ważniejsze – rolę dla Zbyszka Cybulskiego. Przypadkiem usłyszałem opowiedziane przez kogoś i opisane nawet podobno we wrocławskiej gazecie zdarzenie. W ogrodzie zoologicznym jakiś anonimowy człowiek uratował małe dziecko, które przypadkowo wpadło do zagrody białych niedźwiedzi. Dziecko ocalało, a wybawca odszedł nie zauważony przez nikogo spośród tłumu ludzi, którzy zbiegli się zaalarmowani wypadkiem. Tyle mówiły fakty.
Dla mnie tym bohaterem mógł być tylko Cybulski. Zmienił się od czasów “Popiołu i diamentu”, przytył i stracił chłopięcą sylwetkę, ale przecież miał grać siebie po latach, kogoś, kto uszedł z wojny z życiem i dziś wegetuje w zapomnieniu. Po przegranej wojnie, którą pokazałem w “Lotnej” i “Kanale”, przychodził temat przegranego życia. Byłem szczęśliwy ze spotkania z Cybulskim, a i on czuł, że może zagrać coś zaskakującego. W ciasnym paletku i berecie, jadąc na starym rowerze, był każdym z nas, szarym człowiekiem, który nie spodziewa się już niczego od życia”.


BOK Białostocki Ośrodek Kultury